Zakup używanej C- klasy
Re: Zakup używanej C- klasy
Mnie też bardzo zastanawia ile jest osób, które stać na to aby sprzedać auto tylko dlatego, że ma już rok i jest "stare". Ja takiego auta jeżeli by się nie psuło, nie miało przejechane 100kkm i nie miało by przygód wypadkowych bym nie sprzedawał, ale może po prostu jestem za biedny.
Re: Zakup używanej C- klasy
I jeszcze do tego Polak! Co innego Niemiec, który kupuje nowe auto, zazwyczaj z silnikiem diesla za co dopłaca, aby jeździć z przebiegami rzędu 10 tys. km rocznie i finalnie odsprzedać polskiemu handlarzowi za 70% średnich notowań Eurotaxu auto bezwypadkowe, z małym przebiegiem z nienaturalnie błyszczącym lakierem
Ech, dlatego ja wolałem dopłacić za nowe auto i uniknąć takich rozważań jak w tym wątku.
Ech, dlatego ja wolałem dopłacić za nowe auto i uniknąć takich rozważań jak w tym wątku.
C250 Estate
Re: Zakup używanej C- klasy
Oczywiście jeździł dziadek, rocznik '39, woził wnuczka do przedszkola tylko i stąd taki przebieg. Normalnie auto biały krukzmichal pisze:I jeszcze do tego Polak! Co innego Niemiec, który kupuje nowe auto, zazwyczaj z silnikiem diesla za co dopłaca, aby jeździć z przebiegami rzędu 10 tys. km rocznie i finalnie odsprzedać polskiemu handlarzowi za 70% średnich notowań Eurotaxu auto bezwypadkowe, z małym przebiegiem z nienaturalnie błyszczącym lakierem
Ech, dlatego ja wolałem dopłacić za nowe auto i uniknąć takich rozważań jak w tym wątku.
W204 C180 Kompressor ---> był
W207 E250 CGI ---> był
W205 220d Estate ---> był
W213 220d All Terrain ---> jest
W207 E250 CGI ---> był
W205 220d Estate ---> był
W213 220d All Terrain ---> jest
Re: Zakup używanej C- klasy
DO tej pory szukałem tylko samochodów po pracownikach Daimler AG.
Ten czarny tłuścioch z Niemiec miał szkodę na 2000€ - prawy tył, naprawa w ASO - malowanie drzwi i błotnika.
Szukam samochodów sprzedawanych przez dealerow, z gwarancja.
Ten czarny tłuścioch z Niemiec miał szkodę na 2000€ - prawy tył, naprawa w ASO - malowanie drzwi i błotnika.
Szukam samochodów sprzedawanych przez dealerow, z gwarancja.
Re: Zakup używanej C- klasy
Już pisałem, często są to samochody z tzw wynajmu długoterminowego. Klient płaci miesięczny koszt za używanie samochodu i nic go nie interesuje poza paliwem i płynem do spryskiwacza. Często są to wynajmu roczne z limitem 30 tyś km. Stad takie oferty.
Zastanawiałem się nad takim samochodem, ale z drugiej strony jak użytkujący wie ze to nie jego samochód to nie interesuje się nim, silnik kręci na maximum i wszystkie krawężniki są jego.
Przy zakupie nowego samochodu każdy kupujący się cieszy ze on będzie pierwszym który nim jeździ. Prawda niestety jest dość brutalna. Pracuję w shippingu i miałem doświadczenia z transportem nowych samochodów z fabryki. Uwierzcie mi nie chcielibyście tego widzieć co się dzieje. Nie dotyczy to naprawdę luksusowych Marek jak Porsche, Bentley itp które są naprawdę zabezpieczone a często nawet przesyłane w kontenerach aby były max bezpieczne w czasie podróży fabryka>klient
Zastanawiałem się nad takim samochodem, ale z drugiej strony jak użytkujący wie ze to nie jego samochód to nie interesuje się nim, silnik kręci na maximum i wszystkie krawężniki są jego.
Przy zakupie nowego samochodu każdy kupujący się cieszy ze on będzie pierwszym który nim jeździ. Prawda niestety jest dość brutalna. Pracuję w shippingu i miałem doświadczenia z transportem nowych samochodów z fabryki. Uwierzcie mi nie chcielibyście tego widzieć co się dzieje. Nie dotyczy to naprawdę luksusowych Marek jak Porsche, Bentley itp które są naprawdę zabezpieczone a często nawet przesyłane w kontenerach aby były max bezpieczne w czasie podróży fabryka>klient
Było C200 4 Matic —> jest Tesla Model 3 LR
Re: Zakup używanej C- klasy
Nie do końca to prawda.Uczyłem się w Stuttgarcie i nie raz byłem przy załadunku modeli W123, W126 na kolej.Nikt nie szalał tymi autami.Tak samo odbierałem je z koleji na Ordona w W-wie.Stało 10 dyrektorów i kierowników.Nie było żadnych pisków opon ani wysokich obrotów.Teraz nie pracuję w ASO, ale nie wyobrażam sobie by wiele się zmieniło.Ewentualnie tylko klienci w czasie jazd próbnych mogą "katować".Ci z pracowników którzy popiszczeli oponami wracali do napraw podwoziowych (najgorsza i najbrudniejsza robota).gim-kg pisze:Już pisałem, często są to samochody z tzw wynajmu długoterminowego. Klient płaci miesięczny koszt za używanie samochodu i nic go nie interesuje poza paliwem i płynem do spryskiwacza. Często są to wynajmu roczne z limitem 30 tyś km. Stad takie oferty.
Zastanawiałem się nad takim samochodem, ale z drugiej strony jak użytkujący wie ze to nie jego samochód to nie interesuje się nim, silnik kręci na maximum i wszystkie krawężniki są jego.
Przy zakupie nowego samochodu każdy kupujący się cieszy ze on będzie pierwszym który nim jeździ. Prawda niestety jest dość brutalna. Pracuję w shippingu i miałem doświadczenia z transportem nowych samochodów z fabryki. Uwierzcie mi nie chcielibyście tego widzieć co się dzieje. Nie dotyczy to naprawdę luksusowych Marek jak Porsche, Bentley itp które są naprawdę zabezpieczone a często nawet przesyłane w kontenerach aby były max bezpieczne w czasie podróży fabryka>klient
Śniłem o księżniczkach i mam cudowną żonę,
śliczną córkę i piękną Mercedes
małą czarną W168 1,6
Naprawiam MB prawie pół wieku
13 certyfikatów MB - Stuttgart
Warsztat W-wa Ursus 22 6626890
Zwykle tu: http://www.w212.pl/
Spróbuję pomóc, czy pomogę ?
śliczną córkę i piękną Mercedes
małą czarną W168 1,6
Naprawiam MB prawie pół wieku
13 certyfikatów MB - Stuttgart
Warsztat W-wa Ursus 22 6626890
Zwykle tu: http://www.w212.pl/
Spróbuję pomóc, czy pomogę ?
Re: Zakup używanej C- klasy
Jeśli chodzi o "katowanie" to bałbym się auta typowo sportowego typu Focus RS, Golf R, czy GTI, Subaru STI i podobne. To są typowe auta do osiągów i jeśli ktoś takiego szuka to nie po to aby prowadzić statystyki spalania. Tego bym nie kupił, nawet demo z gwarancją w salonie. Tylko nowy.noc pisze:Nie do końca to prawda.Uczyłem się w Stuttgarcie i nie raz byłem przy załadunku modeli W123, W126 na kolej.Nikt nie szalał tymi autami.Tak samo odbierałem je z koleji na Ordona w W-wie.Stało 10 dyrektorów i kierowników.Nie było żadnych pisków opon ani wysokich obrotów.Teraz nie pracuję w ASO, ale nie wyobrażam sobie by wiele się zmieniło.Ewentualnie tylko klienci w czasie jazd próbnych mogą "katować".Ci z pracowników którzy popiszczeli oponami wracali do napraw podwoziowych (najgorsza i najbrudniejsza robota).gim-kg pisze:Już pisałem, często są to samochody z tzw wynajmu długoterminowego. Klient płaci miesięczny koszt za używanie samochodu i nic go nie interesuje poza paliwem i płynem do spryskiwacza. Często są to wynajmu roczne z limitem 30 tyś km. Stad takie oferty.
Zastanawiałem się nad takim samochodem, ale z drugiej strony jak użytkujący wie ze to nie jego samochód to nie interesuje się nim, silnik kręci na maximum i wszystkie krawężniki są jego.
Przy zakupie nowego samochodu każdy kupujący się cieszy ze on będzie pierwszym który nim jeździ. Prawda niestety jest dość brutalna. Pracuję w shippingu i miałem doświadczenia z transportem nowych samochodów z fabryki. Uwierzcie mi nie chcielibyście tego widzieć co się dzieje. Nie dotyczy to naprawdę luksusowych Marek jak Porsche, Bentley itp które są naprawdę zabezpieczone a często nawet przesyłane w kontenerach aby były max bezpieczne w czasie podróży fabryka>klient
Oczywiście zawsze może się zdarzyć kat samochodu w każdym przedziale klasowym auta, ale nie demonizował bym, są też ludzie którzy mimo że nie moje to szanują jak swoje, kwestia mentalności, charakteru i doświadczeń życiowych.
Osobiście lubię kupować auta demo z prostej przyczyny - są często 1/3 tańsze niż takie samo nowe. Częściej też je wymieniam, rzadko osiągam 100 kkm jednym samochodem, tak już mam. Wychodzę z założenia że nawet jeśli ktoś nim na jeździe próbnej spełniał swoje młodzieńcze ambicje, to zanim to wyjdzie auto nie będzie już w moich rękach. Airmatic, DPF z Adblue, ta cała masa elektroniki, są to systemy wysokiego ryzyka po pewnym przebiegu i nie ma znaczenie czy marka premium czy nie, a mi się nie chce ładować w to kasy, stąd taka a nie inna filozofia.
Po za tym fajnie co jakiś czas zmienić auto na nowszy model
W204 C180 Kompressor ---> był
W207 E250 CGI ---> był
W205 220d Estate ---> był
W213 220d All Terrain ---> jest
W207 E250 CGI ---> był
W205 220d Estate ---> był
W213 220d All Terrain ---> jest
Re: Zakup używanej C- klasy
Ja pisałem o shipingu czyli transporcie morskim. Transportowałem samochody z RPA, Japonii, Brazylii, Chin czy Europy. W portach to wyglada inaczej niż ty opisałeś.noc pisze:gim-kg pisze: Nie do końca to prawda.Uczyłem się w Stuttgarcie i nie raz byłem przy załadunku modeli W123, W126 na kolej.Nikt nie szalał tymi autami.Tak samo odbierałem je z koleji na Ordona w W-wie.Stało 10 dyrektorów i kierowników.Nie było żadnych pisków opon ani wysokich obrotów.Teraz nie pracuję w ASO, ale nie wyobrażam sobie by wiele się zmieniło.Ewentualnie tylko klienci w czasie jazd próbnych mogą "katować".Ci z pracowników którzy popiszczeli oponami wracali do napraw podwoziowych (najgorsza i najbrudniejsza robota).
Było C200 4 Matic —> jest Tesla Model 3 LR
Re: Zakup używanej C- klasy
W pełni się z tobą zgadzam. Do tej pory także kupowałem samochody demo. Niestety jest jeden warunek, muszą to być samochody z pewnego źródła. Często dilerzy wystawiają taki samochód zaraz po zakupie od centrali z adnotacja że odbiór może nastąpić za 6 miesięcy Ja kupowałem półroczne samochody z przebiegami do 4000 km. Zawsze były to samochody używane do jazd testowych wraz z pracownikiem salonu. Ważne aby nie trafić na samochod z tzw parku prasowego często ogłaszany że był używany przez jednego z dyrektorów centrali.miluch pisze: Jeśli chodzi o "katowanie" to bałbym się auta typowo sportowego typu Focus RS, Golf R, czy GTI, Subaru STI i podobne. To są typowe auta do osiągów i jeśli ktoś takiego szuka to nie po to aby prowadzić statystyki spalania. Tego bym nie kupił, nawet demo z gwarancją w salonie. Tylko nowy.
Oczywiście zawsze może się zdarzyć kat samochodu w każdym przedziale klasowym auta, ale nie demonizował bym, są też ludzie którzy mimo że nie moje to szanują jak swoje, kwestia mentalności, charakteru i doświadczeń życiowych.
Osobiście lubię kupować auta demo z prostej przyczyny - są często 1/3 tańsze niż takie samo nowe. Częściej też je wymieniam, rzadko osiągam 100 kkm jednym samochodem, tak już mam. Wychodzę z założenia że nawet jeśli ktoś nim na jeździe próbnej spełniał swoje młodzieńcze ambicje, to zanim to wyjdzie auto nie będzie już w moich rękach. Airmatic, DPF z Adblue, ta cała masa elektroniki, są to systemy wysokiego ryzyka po pewnym przebiegu i nie ma znaczenie czy marka premium czy nie, a mi się nie chce ładować w to kasy, stąd taka a nie inna filozofia.
Po za tym fajnie co jakiś czas zmienić auto na nowszy model
Czasami jednak cena samochodu nowego ze stoku i demo są tak zbliżone że nie opłaca się kupować demo. Zwłaszcza przy wyprzedaży rocznika.
Było C200 4 Matic —> jest Tesla Model 3 LR
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 64 gości