. . . D Z I Ę K U J Ę...za podpowiedź i argumentację...DOCENIAM
...wyczułem delikatną "pogardę" dla SUPERBA...ale wierzcie mi lub nie (to są oczywiście dwa różne skrajne auta i mam tego pełną świadomość...) jeżdżę nim na co dzień w pracy, a prywatnie przedmiotową W205 iii na tą chwilę - NIESTETY większą radość z jazdy sprawia mi jazda SUPERBEM (rok prod.2018)... fakt faktem ma 220 KM i genialne DSG !!!W205 mam 129 KM (skrzynia 9G) i GENIALNY wygląd...ale po tej akcji z delikatną koleinką dodaję pokrytą śniegiem, a nie lodem dodatkowo się zniesmaczyłem..., a co się z tym wiąże uświadomiłem sobie, że ten samochód nie nadaje się do podróży w góry czy po prostu na użytkowanie w jakiś tam umówmy się średnich warunkach zimowych... Dla jasności jak pewnie większość z Was miałem MALUCHA i POLONEZA (POLDEK miał zimówki) i ani jeden ani drugi takich problemów nie miały...Opony w W205 mam fabrycznie nowe kupione wraz z W205 w X.2019 roku "CONTINENTAL WINTER CONTACT TS-model niższy od 850"... Z fizyki orłem nie byłem ale Panowie to nie jest tak, że auto nie powinno sobie poradzić gdy się zakopie, a nie już jak wjadę w delikatną koleinkę...?
Z tym napędem quattro, o którym wspominaliście też dało mi do myślenia...
Ale wezmę pod uwagę sugestie i podpowiedzi...co do ruszania...

Tak to jest jak kupuje się bieda wersję. Jak chcesz Mercedesa to wydaj 250k wzwyż, wtedy będziesz miał prawo narzekać. Ja mieszkam w górach i nie mam żadnych problemów z jazda nawet po ostatnich opadach, gdzie drogi były bardzo zasypane.

A ja Wam powiem, że to moje pierwsze auto z RWD i ogólnie wielkiego doświadczenia nie mam - może ze trzy auta FWD wcześniej, ale jak dobrze działa mi ESP czy cokolwiek tam nie jest to aż jestem zdziwiony. Nie mam co prawda żadnych kolein w okolicy ale na słabo odśnieżonej kostce na drodze osiedlowej bokiem nie pojadę. Miałem taką akcję, że podjeżdżałem pod lekko zaśnieżoną górkę - auto trochę stawało, coś tam cykało, koła się kręcą raz jedno raz drugie ale podjechało prościutko, a byłem pewny że nie ma szans. Czy wyjeżdżam z zaśnieżonej zatoczki jak żonę odwożę czy gdziekolwiek na skrzyżowaniu po śniegu - tak mocno dławi gaz, koła dohamowuje itd. że jadę jak po sznurku - przypominam - RWD (i ogólnie małe prędkości ruszania czy manewrowania - nie mówię, że mnie z poślizgu przy 90km/h wyciągnie...) W zeszłym roku byłem tym autem w Austrii na Hintertuxie - śnieg nas na drodze zaskoczył, dalekoo prawie 1300 m npm, według znaków powinienem mieć już łańcuchy (których nie miałem) i wolno jadąc pod sam hotel zajechałem bez żadnych problemów. Jeżeli się do Gruzji na te narty nie wybierasz to myślę, że nie będzie problemu - mój był największy z nierozkładaną tylną kanapą - gdyby nie jadące z nami drugie auto z boxem to na sankach mógłbym jeździć będąc właścicielem W205 bez tej opcji.

Ciekawe bo ja w zime jestem w stanie lekko bokiem poleciec na 4maticu. Kwestia odpowiednio szybkiego dodania i szybkiego odpuszenia gazu w zakrecie

Źle to ująłem - nie mówię, że jest to niemożliwe bo jak się mocniej rozpędzę dodam gaz wcześniej i zakręcę to też bokiem pójdzie - mówię o zwykłej jeździe kiedy po prostu chcę jechać stosunkowo dynamicznie, ale normalnie i zależy mi na tym żeby bokiem nie szło

Taka to wada napędu na tył ... ameryki nie odkryłeś że zimą jest problematycznie ( Inną technikę trzeba zastosować ) . A auto zawsze można sprzedać ... kupi ktoś komu napęd na tył nie będzie przeszkadzał.
Acha z w203 tez miałem problem ... i po 4 latach okazało się że jeden amortyzator z tyłu nie trzymał ... a jednak zepsuł się jak mnie wybiło gdy przeleciałem garba na pseudo autostradzie. A te testy amortyzatorów to niech sobie w buty wsadzą.

Firma która od lat robi zawieszenia ... twierdzi że na Polskie warunki przydałoby się amortyzatory co 100 tys. km przebiegu wymieniać.

A W205 .. fakt jak miał 2 lata ... lepszą trakcje miało to ... teraz po 3 ... czuję już że to już nie to co za młodu ... np. na boczne podmuchy już przy dużych prędkościach wrażliwszy sie zrobił .... amory, amory ... na mokrym na autostradzie też już mniej pewnie.
Fakt tylko to przy prędkościach znacznie powyżej limitu 140.

Acha jak w MB jest automatyczna skrzynia ... nie męczyć auto z wyjechaniem ... bo przegrzeje sie konwerter ... i po czasie jak już zimowe przygody odejdą w zapomnienie przyjdzie dość kosztowna usterka.

BBbiker pisze: ↑30 lis 2020, o 09:37

Arkadiusz1975 pisze: ↑21 paź 2020, o 18:07 Witam mam mały problem MB c180 w205,benzyna,2014r.
Zdarzyło mi się to ostatnio kilka razy podczas jazdy gwałtowne szarpnięcie jakby odcięcie paliwa lub zapłonu po czym spokoj(komputer w aucie nie pokazuje żadnych błędów).
Dziś podczas jazdy na szóstym biegu znowu szarpnięcie po czym brak przyspieszenia i mocy(jazda około 90 km/h).
Proszę o jakieś sugestie co może być przyczyną?

Jeżeli auto ma ponad 100 tys przebiegu to może to być zużycie mechanizmu sterowania turbiną (aczkolwiek nie można wykluczyć tego typu usterki i przy mniejszym przebiegu).
Żaden komputer tego nie wykaże - czujniki po prostu informują o skutku a nie przyczynie - ich wymiana z dobrych na inne nic nie wniesie oprócz kosztów.
Turbina czasem nie doładuje lub przeładuje gdy ten mechanizm się zatnie i różne błędy czujniki mogą wykryć.
W przypadku przeładowania może dojść do przejścia w tryb awaryjny stąd brak mocy - to się potocznie nazywa notlauf - możesz poszukać w sieci pod tym hasłem do swojego modelu.
Jest to bardzo niebezpieczna usterka bo może Cię zaskoczyć np. w trakcie wyprzedzania. Najczęściej doświadczają jej posiadacze turbodiesli.
Gdyby Ci się przytrafi taki stan rzeczy wtedy zatrzymaj się wyłącz silnik odczekaj chwile i włącz - jeżeli objawy ustąpią to może to być to.

W MB ... żadne turbo sie nigdy nie zacięło ... prędzej to węże się rozszczelniły ... to co piszesz to przypadłość aut VAG była.
Przeładowanie było tam zacinającym się sterowaniem kierownicy w turbinie ... przeżyłem właśnie nie jedno zdławienie podczas wyprzedzania w VW Passat.

Jara pisze: ↑21 sty 2021, o 13:21 Taka to wada napędu na tył ... ameryki nie odkryłeś że zimą jest problematycznie ( Inną technikę trzeba zastosować ) . A auto zawsze można sprzedać ... kupi ktoś komu napęd na tył nie będzie przeszkadzał.
Acha z w203 tez miałem problem ... i po 4 latach okazało się że jeden amortyzator z tyłu nie trzymał ... a jednak zepsuł się jak mnie wybiło gdy przeleciałem garba na pseudo autostradzie. A te testy amortyzatorów to niech sobie w buty wsadzą.

Firma która od lat robi zawieszenia ... twierdzi że na Polskie warunki przydałoby się amortyzatory co 100 tys. km przebiegu wymieniać.

A W205 .. fakt jak miał 2 lata ... lepszą trakcje miało to ... teraz po 3 ... czuję już że to już nie to co za młodu ... np. na boczne podmuchy już przy dużych prędkościach wrażliwszy sie zrobił .... amory, amory ... na mokrym na autostradzie też już mniej pewnie.
Fakt tylko to przy prędkościach znacznie powyżej limitu 140.

Acha jak w MB jest automatyczna skrzynia ... nie męczyć auto z wyjechaniem ... bo przegrzeje sie konwerter ... i po czasie jak już zimowe przygody odejdą w zapomnienie przyjdzie dość kosztowna usterka.

Witam...
DZIĘKUJĘ Ci...nie miałem pojęcia o tym, że konwerter może się przegrzać..., a co do mocy, to pierwotnie auto po prostu stało w delikatnej koleince i kompletnie nie reagowało na gaz dlatego zaznaczyłem, że był to brak mocy...pierwszy raz miałem z czymś takim do czynienia...znajoma, która ma identyczną wersję wspomniał, że przy tego typu problemie zgasiła silnik, ponownie go odpaliła i jedynie puścił hamulec i sam z koleinki bezproblematycznie wyjechał...
...Co do sprzedaż, to myślałem o tym ale mam go od X.2019 r. więc utrata wartości kolosalna...
POZDRAWIAM

C200 4Matic AirMatic pisze: ↑20 sty 2021, o 22:18 Tak to jest jak kupuje się bieda wersję. Jak chcesz Mercedesa to wydaj 250k wzwyż, wtedy będziesz miał prawo narzekać. Ja mieszkam w górach i nie mam żadnych problemów z jazda nawet po ostatnich opadach, gdzie drogi były bardzo zasypane.

Witam....
wóz kupiłem w X.2019 za niecałe 120.000 więc niemal w kosztach powiedzmy, że przyzwoitego SUPERBA...stąd delikatne narzekanie z mojej strony. Natomiast kwotę, którą podałeś za "dobrego" W205 czyli 250.000 i więcej nie uważasz, że jak za ten konkretny model jest po prostu ona mocno PRZESADZONA, a wręcz KOSMICZNA...wiem, że miałeś na myśli nieco bardziej żwawą jednostkę oraz wyposażenie ale mimo wszystko w tej cenie można mieć coś lepszego...W podanej przeze mnie kwocie nie jest przysłowiowy "golas" aczkolwiek wersja zaraz po "golasie" i stąd mój wybór, tj. "cena czyni cuda"..., który po półtora roku użytkowania prawdopodobnie byłby inny...
Nie wiedziałem, że auto (nawet to tylno napędowe, bo przecież miałem świadomość, że takowe jest) na niezwykle delikatnej koleince nie będzie chciało jechać...więc nie dziw się PROSZĘ, że taka moja reakcja...Wychodzi na to, że jest ono na wiosnę i lato...jak za ponad "stówę" średnia przyjemność...
POZDRAWIAM

Każdy rodzaj napędu ma swoją specyfikę. Przy zakupie trzeba to brać pod uwagę. Na pocieszenie dodam, jak kiedyś w czasach Fiatów 125, 126, Polonezów (wszystkie tylnonapędowe) było trudno, bo opon zimowych w zasadzie nie było, a zwykłe na licencji Uniroyala były szczytem marzeń. Przypominam że ABS, ESP itp. były dopiero w projektach, a zimy były zdecydowanie inne. Był wtedy taki patent, że w bagażniku woziło się duży worek z piaskiem. Miał dwa przeznaczenia, po pierwsze dociążał tył, co znakomicie poprawiało przyczepność i stabilizowało samochód, a w razie potrzeby było czym posypać drogę jak się trafiło na lodowisko. Średniej wielkości samochody miały 60-80 KM.(miały też znacznie niższą wagę i były mniejsze).
Reasumując to nie brak mocy tylko brak doświadczenia z takim rodzajem trakcji.